Zapaliła się lampka kontrolna silnika i wywaliło błąd łopatek w dolocie. Nie chciało mi się tego rozgrzebywać więc pojechałem do serwisu Audi, żeby się dowiedzieć, czy zrobią mi modyfikację emisji TDI i naprawią na gwarancji :-) Jako problem zdiagnozowali przetarty wężyk podciśnienia (który w detalu kosztuje ze 25 dolców za 5 metrów). I powiedzieli, że naprawa będzie mnie kosztować tysiąc dolców :-) Powaga. Mnie to zajęło w sumie jakieś 2 godziny: zdjąć prawe przednie koło, nadkole, wyjąć filtr powietrza z obudową, potem zdjąć przednią dolną osłonę. Wężyk był wpięty przed alternatorem i szedł w dół do trójnika przy zbiorniku podciśnienia. Dostęp trochę średni, ale nie tragiczny. Przy okazji obejrzałem pozostałe wężyki (te do wsporników silnika) ale więcej uszkodzeń nie stwierdziłem. No i teraz pytanie: wężyk się przetarł od wibracji (wątpliwe) czy jakaś wredna wiewiórka przegryzła? | I got the check engine light oe and the error code of the intake flaps. I didn't have time to drill down so I took the car to Audi dealership to find out if they can do the TDI emission modification and fix it under warranty :-) The problem they found was related to the vacuum hose (which costs maybe $25 retail for 15 feet piece). And they said the repair would cost me another thousand dollars :-) Seriously. It took me about 2 hours: remove right front wheel and liner, remove the whole air filter with the enclosure and front skid plate. The hose was connected in front of the alternator and routed down to the T next to the vacuum tank. The access wasn't the easiest one, but nothing tragic. I decided to inspect other hoses (connected to the engine mounts) but I have not noted any further damage. So the question is: was the hose chafed due to vibrations (unlikely) or some rodent inflicted damage? |
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close